Wywiad ze zdradzoną matką
Kwiecień 30, 2014
Pijemy kawę miało być zabawnie, omijałyśmy niezręczne tematy. Wiedziałam, że ledwo się trzyma , bynajmniej tak myślałam. W końcu padło:
Ona: Nie musisz być taka delikatna – mówi uśmiechając się.
J: Ok, nie będę. Jak się czujesz? – wypalam
O: Dobrze, naprawdę dobrze.
J: Oki to od początku : Jak to się stało? Było przecież tak idealnie?
O: Za mało sexu, za mało nie wiem czego…?!
J: No ale dlaczego on to zrobił ? Powiedział coś?
O: Że była lepsza.
J: uuuu Zabolało?!!!
O: Jasne że zabolało…dobrze że dzisiaj już prawie nie boli
J: Po czym się zorientowałaś?
O: Intuicja, przeczucie, plotki…. Poszedł, wrócił i usłyszałam …”była lepsza”
J: Ale masz pewność. Może złośliwie?????
O: Powiedział, ja usłyszałam, szkoda, zjebał, jego problem.
J: A dzieci? Co teraz?
O: Bauhahaha im będzie lepiej, lepiej patrzeć na matkę która stara się budować swoje szczęście, niż na matkę która udaje szczęśliwą
J: No tak błogosławione słowa..
O: Wiesz nie jestem idealna, chciałam za dobrze, za dużo….zabolało najbardziej to, że za plecami….. przecież mógł odejść i robić co by tylko chciał?!
J: Myślisz, że to był jednorazowy wybryk?
O: Nie. Nie wierze… – bez wahania
J: Ale masz podstawy do tego? Dowody? Cokolwiek?
O: Nie, ale jeśli ktoś kłamie, że wsypał ci jedną łyżeczkę cukru do herbaty, wsypując dwie, nie powie ci nigdy prawdy w ważniejszych sprawach…
J: yhymmm to fakt
O: Nie ma co mydlić sobie oczu. Nie jestem Mis Polonia, nie jestem Matką Teresą, a już na pewno nie Polką – śmiech- ale jestem kobietą , która mimo, że siedziała w domu z dziećmi ma rozum.
J: Wiesz rozumiem, ale rozwód to ostateczność…na pewno???…
O: Oprócz rozwodu gorsza jest nienawiść. Wiesz, u mnie została przekroczona ta cienka granica miedzy miłością, a nienawiścią. Mam nadzieje że się rozwiodę, i mam nadzieje, że nienawiść niedługo zniknie… nie chcę go nienawidzić …ale póki co….- zamyśliła się, oczy nabrały łez .
J: Póki co …ciężko?!! Nie jesteś w stanie wybaczyć?
O: A czy on był w stanie mi wybaczyć , brak ochoty na sex, focha, brak obiadku…cokolwiek nim kierowało by mnie zdradzić …chyba raczej nie… ??!!
J: Czyli rozejm wykluczony… ?
O: Tak nie ma mowy o byciu razem, nie jest wart ….Zresztą po co Znalazł kogoś lepszego? Gdybym ja znalazła, minuty bym się nie zastanawiała.
J: Też byś go zdradziła?? – szok
O: Tak ! Jasne że tak , tyle że z dzisiejszą wiedzą… mając świadomość, że on też może mnie zdradzić. Wcześniej takiej świadomości nie miałam…naiwność, miłość jak zawał, tak zwał…
J: Czyli warto zdradzić, kiedy znajdziesz kogoś „lepszego”??
O: Może nie zdradzić, ale odpuścić sobie to co tworzymy z kimś z kim nie jesteśmy szczęśliwi…rozstać się, a później korzystać… ja mam taki styl… jak widać mało aktualny na te czasy…On to zrobił, wielu to zrobiło, pewnie ja też bym mogła…
J: Czujesz się oszukana… Zrozumiałe…
O: bauhahahahha oszukana?! Nie w życiu nie czuje się oszukana, ani przez niego, ani przez życie, a tym bardziej przez los… czuje się głupia, oszukana mogę się czuć jak pani w kiosku źle resztę mi wyda…. po tym wszystkim czuje się tak mało inteligentna, że wstyd mi za to, że stąpam po ziemi…. bo jak można być tak naiwnym…ciągle zachodzę w głowę?!
J: Żałujesz że z nim byłaś?
O: Tak, o wiele lepsze rzeczy mogły mnie spotkać, a spotkał mnie on…wrak mężczyzny
J: uuuu ostro, nie za bardzo ?
O: Nie, mężczyzna który zdradza to nie mężczyzna….wiesz mężczyzna to nie tylko penis i brak piersi…
J: No chyba wiem
O: U faceta całą męskość kształtuje honor…bynajmniej moim zdaniem
J: Coś w tym jest…A kobiety które zdradzają?
O: To nie kobiety … to….. wiesz sama
J: A teraz chcesz być sama z dziećmi ? No wiesz bez mężczyzn itp…?
O: Wykluczone! Jejuniu aż taka stara nie jestem….Może nie mam 20 lat, ale wiesz mam tu i tu coś fajnego…znajdę kogoś, nie wezmę ślubu , nie zrobię sobie dziecka to już wiem…
J: Bo boisz się, że znowu skończy się jak z Nim?
O: Nie, że się boje… po prostu dzisiaj wiem, że takie rzeczy mogą spotkać każdego. Rozumiesz?
J: Rozumiem, mnie też i kończy się Eldorado…
O: Tak.
Ale badziew…..
Lecz się, produkujesz śmieciową dziennikarkę „zdradzona matka”, tytuł a treść to dwa różne tematy, piszesz że jakis facet zdradził matkę bo przespał się z inną?
GRATULUJE PATOLOGII…
choć w pierwszej chwili wydawało mi się że chodziło Ci o zdradzoną żonę… no ale matka bardziej dramatycznie brzmi, prawda?
jest bardziej godna współczucia hahahaha….
badziew straszny.
Widocznie zabolał tu kogoś
Tak Doroto masz racje badziew straszny ….zwlaszcza jak za oczami ma sie tone spermy , nie koniecznie od jednego partnera.
PS Na status dziennikarki trzeba sobie załużyc….ja go nie mam… Miło że wpadłaś
Hmm widzę, ze Pan bądź Pani „on” nie zna znaczenia słowa blog. Radzę zasięgnąć języka bądź poczytać co oznacza, uniknie Pan bądź Pani kompromitacji
blog nie jest ŻADNĄ forma dziennikarstwa wiec oskarżenie bezpodstawne. Zeby kogoś atakować trzeba mieć argumenty proszę Pani bądź Pana. Jeżeli chodzi o treść natomiast żałosny jest brak empatii (zdolność współczucia- z góry wyjaśniam, zaoszczędzę Pani bądź Panu czasu poświęconego wyszukiwarce Google), jaka Pani bądź Pan reprezentuje. Cóż jak zaśpiewał klasyk kto rodzi sie prostakiem, prostakiem przemija, choćby słoma w butach ze złota była …
To się nazywa konstruktywna krytyka
Taki „badziew” a jednak „ON” to przeczytał/ła i nawet skomentował/ła… ? Niech założy własnego bloga, na nim zapewne znajdą się same treści wysokiego lotu.
Oohh tak oczy by nam zapewne wyszly ze zdumienia ..
Baby są jednak czasem bardzo głupie (tylko mi się tu zaraz nie unoście :P) Podpisuje się „on” a sączy jad jak stuprocentowa, zazdrosna, sfrustrowana, niedowartościowana emocjonalnie kobieta, przeżywająca kryzys, która szuka bodźców emocjonalnych w krytykowaniu szczęścia innych ludzi. OGARNIJ SIĘ BABO I ZAMKNIJ DRZWI PO DRUGIEJ STRONIE ELDO. Dziękuję.
jak nie wiesz co zrobić – zawiąż mocniej sznurówki, popraw majtki, rozpędź się i uderz z całej siły głową w ścianę (najlepiej z kantem) – to chyba bardziej pomaga niż bycie Anonimową Nieszczęśnicą